Czekoladowe ciasto na Guinnessie... świętujemy Św. Patryka

Kolejny rok, kolejny luty, marzec, przekręcam tylko kartki w kalendarzu, próbując sobie przypomnieć co robiłam o tej porze rok/dwa/trzy wcześniej… jak się czułam, o czym myślała, marzyłam, do czego dążyłam. Nie pamiętam…

2019… patrzę na ten rok i wydaję mi się, że takie daty widziałam w starych filmach sf, tyle, że ja czuję, że tyle się zmieniło, a wciąż jednak niewiele.

Z czekoladą jestem na Ty, ciemne piwo też już polubiłam (dzięki mojej koleżance odkryłam, że te z sokiem z czarnej porzeczki smakuję obłędnie dobrze). Dziś jednak dodam je do ciasta… mocno czekoladowego, wilgotnego w środku, rozpadającego się w ustach. 

Tak będę świętować Św. Patryka, ten nadchodzi wielki już krokami. Zachęcam… przepis obłędnie prosty (oryginał pochodzi od Donala Skehana - zmniejszyłam ilość cukru i nie zrobiłam kremu). 

Składniki: 

300 g niesolonego masła

150 ml Guinnessa (lub innego ciemnego piwa)

250 g mąki pszennej

2 łyżeczki sody oczyszczonej

100 g kakao

350 g drobnego cukru do wypieków

3 jajka

1 łyżka ekstraktu z wanilii

150 g kwaśnej śmietany

Do dzieła:

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni C. Przygotowujemy tortownicę (dno wykładamy papierem do pieczenia, boki smarujemy masłem i obsypujemy bułką tartą lub kaszą manną). 

W garnku rozpuszczamy masło, dodajemy kakao i Guinnessa. Dokładnie mieszamy i zestawiamy z ognia. 

W dużej misce mieszamy mąkę, sodę i cukier. Dodajemy lekko przestudzoną masę, następnie jajka, ekstrakt z wanilii i śmietanę. 

Wszystko dokładnie mieszamy i wylewamy do wcześniej przygotowanej formy. Pieczemy przez około 1h (do suchego patyczka). Smacznego!