Kiszone gruszki...mała kropka nad 'i'
Myśli ostatnio galopują jak taki ociężały, drewniany koń na biegunach. Jedna podażą za drugą, wyprzedzają się nawzajem, spychają się na pobocze, małe ścieżki i dróżki.
Budzę się w środku nocy bądź nad ranem z myślą, że dopiero kładłam się spać, ale to będzie, to musi być dobry dzień myślę sobie od razu.
W końcu grudzień, a ja lubię grudzień i chcę go celebrować jak zawsze, z radością, miłością i spokojem. To właśnie w grudniu przychodzi do mnie zwolnienie tempa, już w końcu koniec roku zbliża się wielkimi krokami, odpuszczam już sobie i innym.
W tym roku nie miałam żadnej listy, żadnych celów, planów, wielkich marzeń i zamierzeń. Dałam się temu 2018 po prostu porwać. Czasem szłam gdzieś z falą, czasem jej na przekór. Czekałam raczej na naturalny bieg wydarzeń. Cierpliwie czekałam na to, co kryje się za następnym zakrętem, czasem szłam odważnie przed siebie pogwizdując z radością pod nosem, czasem zaciskałam zęby i ocierałam łzy.
Wiele się w tym roku wydarzyło, a wciąż czuję jakiś niedosyt miejsc, ludzi i wydarzeń. Może brakuje mi zwykłej kropki nad ‘i’, która byłaby zamknięciem dla tego roku i otwarciem dla następnego. Taka mała refleksja do tej kusząco zaokrąglonej gruszki, która świetnie wtapia się w klimat sałatek i desek z serami. Miła towarzyszka na nie jedno spotkanie. Mała kropka nad ‘i’.
Składniki:
1kg gruszek
1 litr wody
3-5 łyżek miodu
1 płaska łyżeczkę soli
1 łyżeczka cynamonu
3 gwiazdki anyżu
5 goździków
Do dzieła:
Wszystko zagotować i letnią wodą zalać gruszki i trzymać w ciepłym miejscu około 2tyg.
Dla koloru można zastąpić 1/2 szklanki wody, sokiem z buraka. Smacznego!
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się ze mną co podobało Ci się w przepisie, może coś zmieniłaś/eś. Jak Ci smakowało?