Frittelle...malutkie włoskie pączki
Z fascynacją i zaciekawieniem podchodzę do rzeczy mi nieznanych. Nie boję się, wyciągam odważnie dłonie, smakuję, wącham i zanurzam z pietyzmem rękę w ziarnach fasoli. To wszystko trzeba poczuć....jedzenie to nie tylko smak, ale zapach, konsystencja i kolor. To wszystko musi w sobie i ze sobą grać, by było godne powtórzenia. Lubię wracać do zapamiętanych smaków, odtwarzać je na nowo i bawić się w rożnych odsłonach.
Kuchnia ma w sobie tyle pięknych historii, że zadziwia mnie fakt, że na żadnej z lekcji nie było jej poświęconej wystarczająco dużo miejsca….byłabym znacznie bardziej uważna na geografii, gdyby te wszystkie długości i szerokości geograficzne miały dla mnie smak;)
Dziś bez żadnego problemu umiejscowię na mapie najlepszą na świecie cytrynę, kawę, chilli czy czekoladę. Dla mnie każdy kraj to unikatowa kuchnia i połączenia. Nikt na przykład tak zgrabnie nie używa soczystej i orzeźwiającej cytryny jak Włosi. Dziś Frittelle, czyli to nic innego jak małe nakładane łyżką pączki...te z dodatkiem skórki z cytryny!
Składniki:
* 4 jajka
* 500 g mąki pszennej
* 200 mln mleka
* 90 g cukru
* 16 g proszku do pieczenia
* 1 kieliszek spirytusu
* 1 cytryna (skórka)
* szczypta soli
* olej do smażenia
Do dzieła:
Jajka i cukier ubić na jasną puszystą masę.
Zetrzeć skórkę z jednej cytryny i dodać do masy. Dodać szczyptę soli.
Dodać mleko i spirytus. Partiami dodać mąkę
dalej ubijając. Dodać proszek do pieczenia i pozostawić na kilka minut.
Ciasto nakładamy łyżką na rozgrzany olej i
smażymy z obu stron. Suszymy na papierowych ręcznikach.
Można posypać cukrem pudrem. Smacznego!
Czy konieczny tu jest spirytus? Może być inny alkohol lub całkowite ominięcie tego składnika?
OdpowiedzUsuńHey Marcelina, możesz w ogóle nie dodawać żadnego alkoholu (spirytus jest tylko po to, by zniwelować trochę nasiąkanie pączków tłuszczem). Pozdrawiam!
Usuń