Chruściki lane... najlepsze w niedziele rozśpiewane
Cześć i czołem w niedzielę.. tak sobie siedzę w cichym mieszkaniu. Rozkoszuję się miarowym stukotem o klawiaturę. Co jakiś czas wyskakuję informacja o słabej baterii w myszy. Eeeetam, sobie myślę.. jeszcze wytrzyma, jeszcze kilka słów i zostawię ja też w spokoju, niech odpocznie.
Karnawał w pełni (chyba), a ja dziś zupełnie spontanicznie postanowiłam nie tylko zabrać dziewczynki na rozśpiewaną bajkę w kinie, ale także upiec chruściki… nie byle jakie, bo takie naprawdę błyskawiczne, których się nie wałkuje, nie kroi i nie zaplata, tylko zwyczajnie leje na rozgrzany tłuszcz.
Wychodzą z tego takie esy floresy. Urokliwe, sympatyczne słodkie rarytasy. Przepis banalnie prosty, przekazywany z pokolenia na pokolenie, każdej zapracowanej mamie się spodoba. Można do tego podśpiewywać coś pod nosem... polecam;)
Składniki:
*
2 jajka
*
100 g mąki pszennej
*
150 g mleka
*
1 opakowanie cukru waniliowego
*
25g rumu lub wódki (ważne by to
był mocny alkohol)
*
200 g oleju słonecznikowego (do
smażenia chruścików)
Do
dzieła:
Białka ubić na sztywną pianę. Dodać żółtka,
cukier waniliowy, przesianą mąkę i wymieszać do połączenia się wszystkich
składników.
W garnku rozgrzać olej, sprawdzić czy jest
dobrze nagrzany (np. wrzucić skórkę od chleba).
Ciasto można wlewać na rozgrzany tłuszcz przez
lejek lub po prostu plastikową torebkę (zrobić małe nacięcie w rogu). Wlewać na
olej starając się formować gniazdka. Usmażyć z obu stron na złoty kolor.
Rozkładać na papierowym ręczniku łyżką
cedzakową. Tuż przed podaniem oprószyć cukrem pudrem.
Smacznego!
Komentarze
Prześlij komentarz
Podziel się ze mną co podobało Ci się w przepisie, może coś zmieniłaś/eś. Jak Ci smakowało?